Zwiększyć bezpieczeństwo mieszkańców

Trwa rozbudowa wałów w Borowiczkach, której celem jest zwiększenie bezpieczeństwa powodziowego mieszkańców. Dziś wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski przyglądał się pracom wykonywanym na terenach nękanych przez żywioł.

Zanim wojewoda Jacek Kozłowski wraz z prezydentem Andrzejem Nowakowskim udali się do Borowiczek na moment zatrzymali się na Grabówce, gdzie trwa pogłębianie rzeki.  – Nurt Wisły powinien być systematycznie udrażniany. Przez wiele lat nie dbano o to, czego efektem jest rosnące zagrożenie powodziowe, gdyż koryto rzeczne między wałami coraz bardziej się wypełnia. Nie można w nieskończoność reagować tylko przez podnoszenie wałów. Trzeba też usuwać nadmiar osadu, który się gromadzi. Od powodzi w 2010 roku, co roku znaczące środki przekazujemy z budżetu państwa Regionalnemu Zarządowi Gospodarki Wodnej na prace udrożnieniowe – tłumaczył wojewoda mazowiecki, po czym wraz z prezydentem miasta udał się do Borowiczek, gdzie trwa rozbudowa wałów. Zakres robót obejmuje dokładnie rozbudowę zapory bocznej Borowiczki, wałów wstecznych Słupianki i lewego wału Rosicy. Całkowity koszt inwestycji to ok. 15 mln zł. Inwestorem jest RZGW w Warszawie.

Na wtorkowym spotkaniu pojawił się również temat słynnej już plaży 627, o której szeroko pisała Gazeta Wyborcza. Po publikacji artykułów, kilkoro radnych oraz prezydent Nowakowski wyrazili chęć pomocy osobom, które w celach rekreacyjnych użytkowały to miejsce. Powstał nawet fun page na facebooku – „627”, który na ten moment polubiło ponad 720 osób. Mowa o kawałku plaży w Borowiczkach, na 627 kilometrze Wisły, gdzie mieszkańcy organizowali imprezy oraz turnieje sportowe. Jak informowała Gazeta tym wydarzeniom przyszedł kres, gdy na teren wszedł sprzęt do pogłębiania Wisły i została stąd zabrana duża ilość piasku, potrzebna do budowy wału. Prezydent Nowakowski rozmawiał dziś z dyrektorem RZGW w Warszawie o możliwości utworzenia w tym miejscu plaży, która będzie spełniała takie funkcje jak do tej pory. Dyrektor wstępnie pomysł zaaprobował, zaznaczając przy tym, by miejsce to nazywać terenem rekreacji a nie plażą, gdyż ta kojarzy się z kąpieliskiem, które tutaj, ze względów bezpieczeństwa, powstać nie może.