Doskonały początek nowego sezonu

To było iście królewskie otwarcie w wykonaniu piłkarek nożnych z Płocka. Rozgrywki ligowe zainaugurowały gromiąc na wyjeździe Orliki Jeruzal, a kilka dni później w Pucharze Polski pokonały po rzutach karnych Zamłynie Radom.

 

W meczu inaugurującym nowy cykl rozgrywkowy trener Adrian Piankowski miał do dyspozycji zaledwie 13 swoich podopiecznych. A jednak przed wyjazdem do Jeruzala w płockiej ekipie nastroje były niezwykle bojowe. A cel ściśle określony – wygrana.

Od pierwszego gwizdka sędziego widoczna była zdecydowana dominacja płocczanek, które błyskawicznie narzuciły rywalkom swój styl gry, co chwile stwarzając doskonałe sytuacje. Bardzo aktywna była debiutująca w trzecioligowym meczu Królewskich Aleksandra Kujawska. Nie minęło jeszcze dziesięć minut gry, a po strzałach Darii Nowak pomarańczowe prowadziły już 2:0.

Rosnąca z minuty na minutę przewaga Królewskich została zaakcentowana kolejnymi bramkami zdobytymi przez Angelikę Materek, Darię Nowak, Julię Krawczyk i Klaudię Łyzińską.

Niestety, nie wszystko układało się po myśli płocczanek. Wprawdzie nie trzeba było drżeć o końcowy wynik, ale w 40. Minucie rozgrywająca właśnie rzut rożny Klaudia Łyzińska doznała niegroźnego urazu, źle stawiając stopę. Trener Adrian Piankowski nie chciał ryzykować pogłębienia urazu i zdecydował się na zmianę. Klaudię zastąpiła debiutująca w Królewskich Paulina Mrówczyńska.

Po przerwie jako pierwsza na listę strzelców wpisała się Julia Krawczyk, a tuż po niej kolejne trafienie dołożyła Daria Nowak. Wiele powodów do radości miała Marta Hućko, która zdobyła bramkę 12 minut po wejściu na boisko. Wcześniej jednak do bramki rywalek trafiła Kinga Lisiewska. Zanim rozległ się gwizdek oznaczający koniec meczu, po dwa razy do bramki rywalek trafiły Julia Krawczyk i Daria Nowak.

 

AP Orliki Jeruzal – KS Królewscy Płock 0:14 (0:6)

Bramki: Nowak 6 (3., 9., 29., 51., 77., 80.), Materek 1 (25.), Krawczyk 4 (31., 46., 58., 79.), Łyzińska 1 (37.), Lisiewska 1 (55.) Hućko 1 (64.)

Królewscy: Alicja Kopacz – Daria Kusa, Marta Majerowska, Natalia Marciniak, Kinga Lisiewska – Julia Krawczyk, Klaudia Stradomska – Aleksandra Kujawska, Klaudia Łyzińska (40. Paulina Mrówczyńska), Daria Nowak – Angelika Materek (52. Marta Hućko)

 

Zaledwie cztery dni po ligowym pogromie Królewskie potwierdziły swoją wysoką formę. I to w konfrontacji z nie byle jakim przeciwnikiem. Po raz pierwszy w swej historii pomarańczowe zgłosiły swój udział do Pucharu Polski. Los zetknął je z pierwszoligowym Zamłyniem Radom.

W pierwszej fazie meczu płocczanki starały się budować swoje akcje od własnego przedpola, powoli przenosząc ciężar gry pod bramkę rywalek. Te jednak umiejętnie rozbijały wszystkie akcje miejscowych.

Radomianki zdawały się być zaskoczone dyscypliną taktyczną trzecioligowca. Pomarańczowe starały się jak najdłużej utrzymywać przy piłce, tymczasem zespół z pierwszej ligi preferował angielski styl „kopnij i biegnij”.

Kiedy ekipa z Płocka zaczynała przejmować kontrolę nad grą, błąd popełniony przez defensywę skutkował stratą gola. Szansę na wyrównanie miała Julia Krawczyk. Niestety, po minięciu pięciu radomianek skończyła swój rajd na bramkarce. A kilka minut później powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą po raz kolejny znalazło potwierdzenie w praktyce, gdy Zamłynie wykorzystało kolejny błąd płocczanek, ustalając wynik pierwszej połowy.

Po zmianie stron Zamłynie praktycznie nie istniało na boisku. Radomianki rozpaczliwie broniły się przed atakami zdeterminowanych Królewskich. W końcu jednak gospodynie dopięły swego. Zaczęło się od wymiany podań między Pauliną Mrówczyńską i Angeliką Materek, a całą akcję wykończyła Klaudia Łyzińska.

Podopieczne trenera Adriana Piankowskiego ze zdwojoną energią ruszyły do przodu, szukając okazji do wyrównania. Niestety, nerwy i presja upływającego czasu sprawiły, że akcje miejscowych były rwane i długo nie przynosiły efektu. W końcu na strzał z dystansu zdecydowała się Angelika Materek. Gdy piłka zatrzepotała w siatce, nastąpił trudny do opisania wybuch radości. Nie trwał jednak długo, bo sędzia odgwizdał koniec meczu i trener musiał desygnować zawodniczki do wykonywania rzutów karnych.

Pierwsza seria nie przyniosła rozstrzygnięcia, zaczęła się więc gigantyczna wojna nerwów. Lepiej zniosły ją miejscowe, a decydującą o ich wygranej jedenastkę wykorzystała Klaudia Stradomska. Mecz drugiej rundy Pucharu Polski ekipa Królewskich rozegra w środę 24 września.

KS Królewscy Płock – KS Zamłynie Radom 2:2 (0:2); rzuty karne 7:6

KS Królewscy Płock: Marta Hućko – Daria Kusa, Marta Majerowska, Natalia Marciniak, Kinga Lisiewska – Aleksandra Kujawska (45. Paulina Mrówczyńska), Julia Krawczyk, Klaudia Stradomska, Klaudia Łyzińska, Daria Nowak – Angelika Materek