Poprzednie spotkanie w Gdyni było tym z gatunku najważniejszych. Wystarczyło wygrać, a Wisła Płock w maju mierzyłaby się z ligową czołówką. Jak doskonale wiadomo tak się jednak nie stało, bo remis to było za mało. Nafciarze wylądowali więc w grupie spadkowej, w której jak na razie jeszcze nie przegrali. We wtorek w trzeciej w sezonie 2016/17 konfrontacji z Arką znów mają o co grać. Zwycięstwo – przy korzystnym układzie meczów drużyn ze strefy spadkowej – da utrzymanie w elicie.
NIEWYGODNY PRZECIWNIK
W erze Marcina Kaczmarka Arka Gdynia jest przeciwnikiem, z którym Wisła Płock mierzyła się dotychczas najczęściej, bo aż 8 razy. Napisać, że Nafciarzom nie szło w tych starciach zbyt dobrze to nic nie napisać. Ten bilans zdecydowanie należy do gospodarzy (4-3-1), którzy ograć dali się tylko raz, a w sumie punkty stracili czterokrotnie. Tyle samo razy schodzili jednak z boiska z kompletem punktów.
Jedyne zwycięstwo płocczan datowane jest na 10 sierpnia 2013 roku. Było to w 3. kolejce pierwszoligowego sezonu 2013/14 i od tamtej pory, w 7 kolejnych spotkaniach z rzędu, gdynianie w pojedynkach z płocczanami są niepokonani. Ciekawostką jest, że w ostatnim meczu zakończonym zwycięstwem Wisły (2-1) bramki strzegł Daniel Szczepankiewicz, a później już Seweryn Kiełpin, którego we wtorek na pewno zabraknie.
LIGOWE GRANIE W ŚRODKU TYGODNIA (WTOREK-CZWARTEK)
Utarło się przekonanie, że polski ligowiec niezbyt potrafi grać systemem „środa-sobota”. Pucharowe granie w środku tygodnia krajowym drużynom potrafi wyjść bokiem, co do tego raczej nie ma wątpliwości. Nie szukając daleko spójrzmy na ubiegłorocznych pucharowiczów: Cracovię, Zagłębie Lubin i Piasta Gliwice. Każda z tych drużyn z Europą pożegnała się szybko i jak się później okazało było tym przysłowiowym „pocałunkiem śmierci”, przez który ta trójka obecny sezon kończy w strefie spadkowej. Kolejnym przykładem jest Legia Warszawa, która – szczególnie na początku rozgrywek – grając co trzy-cztery dni mocno zaniedbywała ligę.
W ostatnich latach zdarzyło się również, że Wisła Płock w meczach o punkty także grała w środku tygodnia. Zdecydowanie najwięcej w II lidze, gdzie zespołowi trenera Kaczmarka szło wówczas najlepiej. Mniej takich spotkań było na zapleczu ekstraklasy i w nich płocczanie radzili sobie już słabo. Jak będzie teraz, w pierwszej takiej potyczce w elicie?
II LIGA
0-0 ze Zniczem Pruszków (Płock)
2-1 z Olimpią Elbląg (Płock)
3-0 ze Zniczem Pruszków
0-0 z Olimpią Elbląg
2-0 ze Stalą Stalowa Wola (Płock)
2-2 z Radomiakiem Radom (Płock)
2-1 z Wisłą Puławy (Płock)
4 zwycięstwa, 3 remisy.
I LIGA
0-0 z Olimpią Grudziądz
0-2 z Flotą Świnoujście
0-1 z Miedzią Legnica
Przepadły mecze z Flotą Świnoujście (2014/15) i Dolcanem Ząbki (2015/16).
1 remis, 2 porażki, 0 zdobytych bramek.
WISŁA PŁOCK W TRÓJMIEŚCIE
Nie tylko w obecnych rozgrywkach Wiśle Płock nie udało się wygrać w trójmieście. W całej ligowej historii Nafciarze z klubami z Gdańska i Gdyni mierzyli się nad morzem łącznie 12 razy: 3 z Lechią (0-1-2) i 9 z Arką (1-3-5). Jak widać bilans tych starć jest dla płocczan mocno niekorzystny, bo wygrać udało się dotychczas ledwie raz i to bardzo dawno, bo w lipcu 2001 roku.
Co więcej w trzech meczach w Gdańsku dopiero w poprzedniej rundzie udało się zdobyć pierwszą bramkę, a jedyny punkt w sezonie… 1980/81. (0-0, 0-1, 1-2) Trzy razy częściej Wiślacy pograli w Gdyni, gdzie poza debiutanckim zwycięstwem (2-1) – nie wygrali 8 kolejnych spotkań (1-1, 1-4, 1-4, 0-1, 1-2, 0-0, 2-4, 1-1), w których tylko raz bramkarzowi gości udało się zachować czyste konto.