Piotr Zgorzelski w Płocku: gdyby PiS rządził na Saharze, to w bardzo krótkim czasie zabrakłoby piasku

To była druga konferencja prasowa w Płocku, podczas której politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego przedstawili swój pomysł na walkę z inflacją i ochronę polskiego rolnictwa.

Odnosząc się do polityki rządu, Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu pytał na spotkaniu z dziennikarzami, że „skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle” i wyliczał, że inflacja w Polsce jest najwyższa od 25 lat, złotówka najsłabsza od 22 lat, inwestycje najsłabsze w całej Unii Europejskiej, a ceny paliw „szybują coraz wyżej”, wzrastają też ceny żywności, a ostatnio zdarzają się braki cukru.

– Można powiedzieć, że gdyby PiS rządził na Saharze, to zabrakłoby w bardzo krótkim czasie piasku. Niestety mamy taką sytuację, że jeszcze rok będziemy musieli z nimi wytrzymać i próbować przynajmniej, jako opozycja, starać się dawać takie rozwiązania, które uratują, co tylko można – stwierdził wicemarszałek Sejmu.

Jak tłumaczył, inflacja ma w każdym kraju inną strukturę, przy czym „w Polsce wygląda ona mniej więcej w ten sposób, że za 60 proc. skutków inflacyjnych odpowiadają czynniki wewnętrzne, za 40 proc. te zewnętrzne”. – Te wewnętrzne, to jest po pierwsze polityka gospodarcza rządu, a po drugie polityka NBP – i one powinny mieć zbieżne wektory, niestety mają rozbieżne. Można powiedzieć, że to taki swoisty, ekonomiczny rozbieżny zez, który służy wynikom partii rządzącej, ale z pewnością nie służy obywatelom – ocenił Zgorzelski.

Podkreślił jednocześnie, iż zlecił jednemu z swych doradców, konstytucjonalistów, wykonanie opinii, z której – jak mówił – „wynika jednoznacznie, że prezes NBP Adam Glapiński złamał konstytucję, bowiem w 2020 r. wyemitował obligacje, które posłużyły na skompensowanie, uzupełnienie deficytu budżetowego państwa”. – Nie można tego robić, ponieważ jest to naruszenie konstytucji i z tego powodu będą konsekwencje związane chociażby z Trybunałem Stanu – oświadczył wicemarszałek Sejmu.

Wspomniał zarazem, że druga, przygotowana na jego zlecenie ekspertyza, dotyczy „próby przesunięcia wyborów samorządów” przez PiS. Odnosząc się do tej kwestii, zwrócił uwagę, że „demokracja to jest zinstytucjonalizowany system, w którym tylko niepewny jest wynik, wszystkie inne dane są pewne i w związku z tym kadencyjność i wybory, które po kadencji powinny się rozpoczynać, są jakby wpisane w istotę demokracji”.

– Niestety partia rządząca chce zmienić te sekwencję i spowodować, aby przesunąć wybory ze względu na to, że w 2023 r. odbyłyby się i parlamentarne, i samorządowe. Są tylko trzy możliwości konstytucyjne, żeby to zrobić: stan wyjątkowy, stan wojenny lub stan klęski żywiołowej. Żaden z tych stanów w tym przypadku nie występuje i zarówno wybory parlamentarne, jak i samorządowe po prostu powinny się odbyć w 2023 r. – zaznaczył Zgorzelski, powołując się na ekspertyzę.

Wicemarszałek Sejmu krytycznie odniósł się także do niedawnej dymisji pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotra Naimskiego oraz do procesu połączenia PKN Orlen i Grupy Lotos.

– Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle, że w sytuacji, kiedy jest zagrożenie wojenne, kiedy krytyczna infrastruktura energetyczna nie wytrzymuje, bo wiemy, że jeden taki dzień był, że trzeba było dokupić energię elektryczną z sąsiednich państw, dymisjonuje się człowieka, który za tę infrastrukturę odpowiada – pytał Zgorzelski. I dodał: „odpowiedzieć jest jednoznaczna, ponieważ był jednym z nielicznych w tym rządzie, który rozumiał, że tak zwana fuzja Orlenu i Lotosu jest działaniem antypolskim”.

Jak ocenił wicemarszałek Sejmu, „aby zrealizować marzenia prezesa partii rządzącej tworzy się fuzję, która w istocie jest efektem politycznych działań, a nie rachunku ekonomicznego”.

Konferencja w Płocku odbyła się w sobotę, 23 lipca, w ramach akcji „Mamy Plan”.

Źródło:
Fot. Dziennik Płocki.