Schował się za składowiskiem drewna. Nie pomogło…

To nie był dobry dzień dla mieszkańca powiatu płońskiego, który wczoraj w Drobinie wpadł w poważne tarapaty. Teraz mężczyźnie grozi 2 lata pozbawiania wolności.

– Wczoraj po południu policjanci z posterunku w Drobinie otrzymali zgłoszenie o nietrzeźwym kierowcy mitsubishi. Jak tłumaczył funkcjonariuszom świadek zdarzenia, w miejscowości Tupadły zauważył jadące z przeciwnego kierunku mitsubishi, którego kierowca jechał całą szerokością drogi. Kiedy był już na wysokości tego pojazdu, zobaczył, jak nagle mężczyzna siedzący za jego kierownicą zasypia – relacjonuje Marta Lewandowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Płocku.

Świadek natychmiast wybiegł z pojazdu, aby sprawdzić czy mężczyźnie nic się stało. Kiedy otworzył drzwi samochodu, poczuł silną woń alkoholu. Natychmiast wyjął kluczyki ze stacyjki, aby uniemożliwić kierowcy dalszą jazdę i powiadomił policję. Po kilku wezwaniach kierowca obudził się, a kiedy zorientował się, że świadek wezwał na miejsce policję, uciekł.

– Po zebraniu informacji policjanci ruszyli w teren, aby zatrzymać kierowcę mitsubishi. Ich determinacja doprowadziła do zatrzymania 33-latka, który ukrywał się na jednej z posesji w miejscowości Tupadły, w pomieszczeniu gospodarczym za składowiskiem pociętego drewna na opał – mówi policjantka.

Mieszkaniec powiatu płońskiego był pijany. Badanie policyjnym alkomatem wykazało w jego organizmie ponad 3,5 promila alkoholu. Policjanci zatrzymali 33-latkowi prawo jazdy, a o jego dalszym losie zdecyduje już sąd. Podejrzanemu grozi kara do 2 lat pozbawianie wolności, wysoka grzywna i zakaz prowadzenia pojazdów.