Sytuacja, która nie powinna się zdarzyć. Lekarz z pogotowia ratunkowego do zgłaszającego: jesteś debil, po****** cię

Wczoraj na Facebooku pojawił się post, napisany przez mieszkańca Płocka. Wpis jest bardzo licznie komentowany i udostępniany. Chodzi w nim o pomoc lekarską medyka, który przyjechał karetką pogotowia do leżącego na ulicy mężczyzny. Znowu przez postawę jednego człowieka nadszarpuje się reputacja wszystkich lekarzy, która w dobie panującej pandemii i tak jest mocno nadszarpnięta. 

– Wracałem przed chwilą do domu, pod blokiem spotkałem człowieka leżącego na ziemi, wiec zadzwoniłem pod 112, powiedzieli mi ze już wysyłają karetkę – opisuje na Facebooku sytuację mieszkaniec Płocka. Z dalszej części postu wynika, że na miejscu pojawili się strażnicy miejscy. – Wyjęli koc, okryli człowieka – relacjonuje płocczanin. Mieszkaniec z municypalnymi zaczekali na karetkę pogotowia ratunkowego. Z wpisu wynika, że ambulans podjechał po 15 minutach. – Wychodzi lekarz z karetki i mówi do mnie ku….wa, po…ło cię, ty zamawiałeś karetkę, ty jesteś debil, ja tu jestem tylko na dyżurze – czytamy w poście. Płocczanin opisuje, że strażnicy miejscy byli zszokowani słowami lekarza, który przedstawił się, jako Marek Krawczyk.

– Wczoraj do Straży Miejskiej wpłynęło zgłoszenie, że na ulicy Sienkiewicza przy sklepie znanej sieci leży człowiek. Po dojechaniu na miejsce strażnicy miejscy zastali leżącego człowieka, obok niego stała osoba zgłaszająca – relacjonuje nam Jolanta Głowacka, rzecznik prasowy Straży Miejskiej. – Osoba zgłaszająca oświadczyła, że mężczyzna się przewrócił i uderzył głową o chodnik. Leżący mężczyzna był przytomny, wyczuwalna była od niego woń alkoholu, miał bełkotliwą mowę i problem z utrzymaniem równowagi. Mężczyzna miał widoczne otarcia na głowie i mówił, że boli go lewa noga. Strażnicy okryli leżącego kocem, aby nie doszło do wychłodzenia ciała – tłumaczy Głowacka. Rzeczniczka podkreśla, że lekarz przybyły na miejsce, wystawił Kartę czynności medycznych i oświadczył, że mężczyznę można przewieźć do Izby Wytrzeźwień.

Z ustaleń municypalnych wynika, że mężczyzna, do którego wezwano pomoc, to 40-letni płocczanin, bezdomny, dobrze znany strażnikom. W momencie interwencji miał 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. – Mężczyznę przekazano, zgodnie z zaleceniem lekarza, do płockiej Izby Wytrzeźwień – mówi Głowacka. Dodaje, że podczas przewożenia mężczyzna był spokojny.

Post na Facebooku pojawił się wczoraj (25 listopada) około godz. 21. Do tej pory ma ponad 1900 udostępnień. 

Fot. Czytelnik.