Ambony myśliwskie nieopodal Płocka. Mieszkaniec: Kto wydał zgodę na zabijanie zwierząt w tej okolicy?

– Jakiś czas temu zauważyłem, że między Radziwiem, a Górami stanęły ambony myśliwskie, których nigdy wcześniej tu nie widziałem – mówi nam w telefonicznej rozmowie pan Andrzej. – Kto wydał na to zgodę, aby zabijać zwierzęta z tej okolicy? – dopytywał. – Bo jeżeli stoją ambony, to chyba nie po to, aby zdobiły teren – wyciągał wnioski.

Pan Andrzej opowiedział nam, że od lat obserwuje życie zwierząt w tych okolicach. – Tu mają swoje gniazda, nory, mateczniki. Sarny mają młode. Tu wychowały się całe pokolenia dzikich zwierząt. Dotąd nikomu nie przeszkadzały. Mieszkańcy się do nich przyzwyczaili. Teraz ktoś wydał zgodę, aby… je zabijać – nie ukrywał oburzenia.

Zwróciliśmy się do Urzędu Miasta Płocka o informację do kogo należą grunty, na którym “dumnie” stanęły nowiutkie ambony myśliwskie. – Dzierżawcy i zarządcy obwodów łowieckich mogą, po uzyskaniu zgody właściciela, posiadacza lub zarządcy gruntu, wyznaczać i oznakowywać zakazem wstępu obszary stanowiące ostoje zwierzyny oraz wznosić urządzenia związane z prowadzeniem gospodarki łowieckiej – cytuje art. 12 Ustawy z dnia 13 października 1995 r. Prawo łowieckie, Konrad Kozłowski z biura prasowego ratusza.

Działka, na której są posadowione ambony jest własnością Skarbu Państwa, a dzierżawcą jest Stado Ogierów w Łącku Sp. z o.o.. Tym samym to Stado Ogierów w Łącku odpowiada za ustawienie na swoim terenie ambon myśliwskich – dodaje.

– Ambony zostały postawione przez Koło Łowieckie, które wcześniej wystąpiło do nas o wyrażenie zgody – tłumaczy nam Agnieszka Bucior ze Stada Ogierów w Łącku. – Zgodnie z prawem łowieckim, gdybyśmy nie wyrazili zgody, wówczas nie moglibyśmy ubiegać się o ewentualne odszkodowanie za szkody powstałe w uprawach z winy zwierzyny łownej – wyjaśnia. Bucior podkreśla, że “działając w interesie spółki  wyraziliśmy zgodę na postawienie urządzeń myśliwskich.”

Fot. Pixabay/Czytelnik.