Wisła Płock poszła na całość. Z Arką Gdynia wygrała 4:1

To się dopiero nazywa iść na całość. Nafciarze strzelali dziś bramkę za bramką. W rezultacie spotkanie zakończyło się wynikiem 4:1 dla Wisły. Takiego wyniku pewnie nikt się nie spodziewał – ani kibice, ani sami zawodnicy. Brawo! Po prostu – brawo! Jest to czwarte zwycięstwo Wisły Płock z rzędu.

W meczu otwierającym 11. kolejkę PKO Ekstraklasy Wisła Płock podejmowała Arkę Gdynia. Nafciarze po świetnym spotkaniu pokonali gości 4:1. Bramki zdobyli dziś dla nas Ricardinho, Damian Michalski, Piotr Tomasik oraz Mikołaj Kwietniewski.

Już od pierwszego gwizdka oba zespoły pokazały, że interesuje je w tym meczu tylko komplet punktów, stąd też zgromadzeni na stadionie kibice byli świadkami naprawdę ciekawej pierwszej połowy. Choć to w drugiej minucie Nafciarze pierwsi zagrozili swoim rywalom za sprawą lekkiego strzału głową Ricardinho, to do głosu szybko doszli później goście. Pod polem karnym Wisły faulowany był Davit Skhirtladze i z rzutu wolnego mocno uderzył Michał Nalepa. Piłka po bloku Damiana Michalskiego wyszła jednak na rzut rożny. Po tym stałym fragmencie szczęścia szukał także Azer Bušuladžić, ale piłka po jego uderzeniu nieznacznie minęła dalszy słupek bramki Thomasa Dähne. Po tej akcji w końcu odpowiedzieli Nafciarze, a konkretnie za sprawą Dominika Furmana, którego zaskakującą próbę z rzutu wolnego dobrze obronił Pāvels Šteinbors.

Po kwadransie gry mieliśmy z kolei sytuację Arkowców. Świetnie z rzutu wolnego uderzył z daleka Marko Vejinović, ale w tej sytuacji jeszcze lepszą interwencją popisał się wtedy Dähne, Przy kolejnej okazji gdynian Niemiec musiał co prawda wyjmować piłkę z siatki po dośrodkowaniu Nalepy i wykończeniu Damiana Zbozienia, ale arbiter odgwizdał wówczas pozycję spaloną tego ostatniego. I po tym zdarzeniu inicjatywę już na dobre przejęli podopieczni Radosława Sobolewskiego. Najpierw po podaniu Furmana dobrze w główkował Damian Michalski, ale na raty piłkę złapał wtedy Šteinbors. Szansy na skuteczną interwencję nie dał już Łotyszowi Ricardinho, który po wrzutce Furmana wyprowadził nas po niespełna pół godzinie gry na prowadzenie. Po zdobytej bramce Nafciarze nie spuścili z tonu i dalej napierali na przeciwników.

O mały włos prowadzenia nie podwyższył Furman, gdy piłka po jego strzale minimalnie minęła okienko bramki Arki. Okazji na strzelenie swojej debiutanckiej bramki nie wykorzystał również Suad Sahiti, który dostał futbolówkę z lewego skrzydła i, mając sporo miejsca, uderzył wprost w bramkarza. Drugą bramkę dla Wisły udało się za to zdobyć Damianowi Michalskiemu! Po wrzutce z prawej strony i przedłużeniu przez Piotra Tomasika nasz młody obrońca piekielnie mocno uderzył z pierwszej piłki, która w mgnieniu oka zatrzepotała już w bramce gości. Przed zamianą stron byliśmy w stanie jeszcze dwukrotnie zagrozić bramce gdynian. Najpierw z nieprzygotowanej pozycji strzelał Alan Uryga, a na sam koniec bombę z dystansu posłał w swoim stylu Furman i Šteinbors z dużymi problemami odbił ją prosto przed siebie.

Po zamianie stron byliśmy świadkami nieco spokojniejszej gry z obu stron. Pierwszym wartym odnotowania zdarzeniem był bardzo, bardzo nieprecyzyjny rzut wolny w wykonaniu Vejinovicia. Nafciarze poczuli się tym urażeni i od razu ruszyli do ataku. Efektem tego było najlepsze, co mogło nas spotkać, bo trzeci gol! Mniej więcej godzinę od rozpoczęcia spotkania fantastycznym prostopadłym podaniem popisał się w środku pola Furman, który wypatrzył wybiegającego za linię obrony Tomasik. Grający na skrzydle piłkę piłkarz najpierw przegrał pojedynek ze Šteinborsem, ale przy dobitce już się nie pomylił i umieścił piłkę w siatce. Niedługo potem zapachniało już za to czwartą bramkę dla Nafciarzy. Niestety najpierw w dogodnej sytuacji przeciwnego bramkarze nie pokonał Uryga, przy dobitce Tomasik uderzył dokładnie tam, gdzie w ciemno poszedł Šteinbors, a na koniec łotewski bramkarz ładnie wybronił techniczne uderzenie Michalskiego z linii pola karnego.

Goście otrząsnęli się dopiero kilka chwil później, kiedy przed polem karnym z piłką znalazł się Vejinović. Próba Holendra z dystansu została jednak w porę zblokowana. Niestety na kwadrans przed końcem spotkania Arkowcy zdołali już pokonać naszego bramkarza. Stało się to po strzale z ostrego kąta Michała Nalepy, który dostał wcześniej dobre podanie od Marcina Budzińskiego. Ogólnie goście zaczęli się prezentować znacznie lepiej i niedługo potem doszli do kolejnej sytuacji, kiedy po krótkim roku zaskoczyć Dähne starał się Vejinović. Dosłownie chwilę po tym z linii bramkowej piłkę wybił Damian Michalski i mieliśmy naprawdę dużo szczęścia, że gdynianie nie strzelili wtedy kontaktowego gola. Później z dalszej odległości próbował także szczęścia między innymi Nalepa, ale piłka ponownie wpadła w rękawice Dähne.

Na sam koniec meczu Nafciarze ruszyli ze swoim ostatnim atakiem w tym spotkaniu i przypieczętowali jeszcze pewne zwycięstwo. Świetną akcję lewą stroną przeprowadził Mateusz Szwoch, który dorzucił do wprowadzonego Mikołaja Kwietniewskiego, który ustalił pewnym strzałem wynik meczu na 4:1. Płocczanie odnieśli tym samym już czwarte ligowe zwycięstwo z rzędu!

Kolejne ligowe spotkanie Wisła Płock rozegra dopiero po drugiej w sezonie 2019/2020 przerwie reprezentacyjnej, w której szansę na występy w reprezentacji Polski będzie miał nasz kapitan Dominik Furman. Sobota 19 października godz. 15:00 – to termin naszego kolejnego pojedynku z Koroną Kielce na wyjeździe.

Wisła Płock – Arka Gdynia 3:1 (2:0)

1:0 – Ricardinho 29′
2:0 – Damian Michalski 35′
3:0 – Piotr Tomasik 59′
3:1 – Michał Nalepa 74′
4:1 – Mikołaj Kwietniewski 90′

Wisła: 30. Thomas Dähne – 20. Cezary Stefańczyk, 25. Jakub Rzeźniczak, 18. Alan Uryga, 2. Damian Michalski – 44. Suad Sahiti (65′, 14. Mikołaj Kwietniewski), 6. Damian Rasak, 8. Dominik Furman, 9. Mateusz Szwoch, 7. Piotr Tomasik (90′, 28. Maciej Ambrosiewicz) – 21. Ricardinho (81′, 16. Oskar Zawada).

Arka: 1. Pāvels Šteinbors – 33. Damian Zbozień, 3. Christian Maghoma, 17. Adam Marciniak, 46. Jakub Wawszczyk – 27. Marcin Budziński, 10. Marko Vejinović, 14. Michał Nalepa, 22. Azer Bušuladžić (81′, 16. Adam Deja) – 9. Dawit Schirtladze, 7. Maciej Jankowski (63′, 77. Nando García).

Żółte kartki: Rasak, Sahiti – Jankowski, Marciniak, Nalepa, Zbozień.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Widzów: 4 003.

Źródło i fot: Wisła Płock.