‘Koszty i hałas’ – burzliwa dyskusja na sesji. List otwarty organizatorów Audioriver

Bardzo gorącym tematem na ostatniej Sesji Rady Miasta Płocka, był temat ciszy nocnej. A konkretnie projektu uchwały, z którą wystąpił klub Prawa i Sprawiedliwości. Radni domagali się, aby od niedzieli do czwartku w godzinach od 22 do 6 rano w mieście obowiązywał zakaz używania jakiegokolwiek nagłośnienia.

Projekt przewidywał, że w piątki i soboty oraz święta – czas ten wydłużony miałby być do godziny 24. Następnie cisza w naszym mieście zapadałby do 6 rano. I cokolwiek by tego hałasu nie robiło – jakoby z “automatu” dyskusja w większości biorących w niej udział, skupiła się na największym płockim festiwalu Audioriver. Począwszy od przewodniczącej klubu PiS w naszym mieście – Wioletty Kulpy, poprzez pomysłodawcę projektu Andrzeja Aleksandrowicza – radnego miasta, Pawła Stefańskiego – płocczanina oraz Jerzego Skarżyńskiego – działacza społecznego – wszyscy mieli mnóstwo zastrzeżeń co do Audioriver.

Najpierw chodziło o koszt imprezy, potem o odgradzanie się przed płocczanami, następnie o hałas z nadwiślańskiej plaży, aż po śmieci. Niby w swoich wypowiedziach przekonywali, że są za utrzymaniem festiwalu, to jednak… Jeżeli uchwała zostałaby przegłosowana, Audioriver musiałby zniknąć z kalendarza płockich imprez. Oprócz burzliwej dyskusji dotyczącej hałasu podczas festiwalu, nie obyło się bez mowy o budżecie, który miasto przeznacza na organizację festiwalu, który przyciąga do Płocka około 30 tysięcy turystów na jeden lipcowy weekend.

Dziś, 27 kwietnia, do całej dyskusji z ostatniego wtorku odnieśli się organizatorzy Audioriver. Na naszą skrzynkę e-mailową wpłynął list otwarty do Rady Miasta i Mieszkańców Płocka, który cytujemy w całości:

Szanowni Państwo,

w dniu 25 kwietnia 2017 roku na sesji Rady Miasta Płocka odbyła się dyskusja na temat uchwały o ciszy nocnej. Choć wprowadzenie zakazu grania muzyki nocą na plaży oznaczałoby dla nas konieczność szukania innego miejsca, a pewnie i innego miasta dla Audioriver, to nie z tego powodu się do Państwa zwracamy.

Otóż podczas dyskusji pojawiło się przypuszczenie, że nasza organizacja – Fundacja Jest Akcja! – bogaci się w sposób nadmierny kosztem ważnych wydatków w mieście. Pojawiły się wyliczenia, według których nasz przychód z biletów to 5,4 mln zł, dofinansowanie z miasta to 1,2 mln zł, a koszt festiwalu to 3,8 mln zł. Według tych wyliczeń, dochód z Audioriver to 2,8 mln zł rocznie plus przychody ze sponsoringu, które są objęte tajemnicą handlową.

Te wyliczenia bardzo różnią się od rzeczywistych kosztów i przychodów, dlatego jesteśmy zmuszeni je sprostować. Przede wszystkim, przychód z biletów nie jest aż tak wysoki. Powyższe wyliczenia zakładały sprzedaż 27 tysięcy wejściówek przy średniej cenie 200 zł, ale fakty są takie – i tego nigdy nie kryliśmy – że biletów na Audioriver 2016 sprzedaliśmy 25 tys., a pozostałe 2 tysiące osób otrzymało bezpłatne wejściówki (VIP, konkursy w mediach, przyjaciele festiwalu i partnerzy). Co więcej, większość biletów rozeszła się w pierwszej transzy, czyli w najniższej cenie – 160 zł, a od tej kwoty należy jeszcze odjąć prowizje bileterii. Tym samym, przychód z biletów był niższy niż 4 mln zł i bynajmniej nie zbliżył się nawet do 5,4 mln zł, które podano.

Druga kwestia to koszty produkcji festiwalu, które wzięto z naszej umowy z miastem. Owszem, widnieje w tej umowie kwota 3,8 mln zł, ale tylko dlatego, by miasto miało gwarancję, że festiwal nie będzie finansowany wyłącznie z tych 1,2 mln zł podchodzących z budżetu Płocka. To zabezpieczenie dla miasta, byśmy byli zmuszeni do poszukiwania innych funduszy – od sponsorów i z biletów. Tymczasem faktyczny koszt produkcji Audioriver 2016 to ponad 6 mln zł. Sami artyści, których była ponad setka, kosztowali nas przed rokiem ponad 3,3 mln zł i to nie licząc kosztów przelotów, transportu, hoteli. A przecież jest jeszcze mnóstwo innych kosztów, jak budowa ośmiu scen, nagłośnienie, oświetlenie, ochrona, hotele dla obsługi, sprzątanie, reklama, całoroczna obsługa marketingowa itp. Ostatecznie mieliśmy więc ponad 6 milionów zł kosztów, a przychodów z biletów i miasta tylko 5 mln zł. Budżet festiwalu nie od dziś ratują więc właśnie sponsorzy, ale ze względu na tajemnicę handlową oraz dobro naszej organizacji, akurat tych danych podać publicznie nie możemy.

Jesteśmy bardzo wdzięczni władzom miasta za pomoc w organizacji i dofinansowanie, a jego mieszkańcom za gościnę. Zdecydowana większość opinii na nasz temat jest bardzo pozytywna. Musimy jednak też powiedzieć, że nasze partnerstwo jest biznesowe i przynosi korzyści obu stronom – nie wyzyskujemy Płocka. Płock ma ogromne korzyści z tego, że nasz festiwal odbywa się właśnie na tej plaży. Ekwiwalent reklamowy naszych działań PR wyniósł w zeszłym roku ponad 15 milionów złotych – taką kwotę miasto musiałoby wydać na reklamę, by mieć tyle informacji o Płocku, ile udało się zdobyć nam. To się przekłada na prestiż miasta, turystykę, biznes, a może i liczbę studentów, którzy będą postrzegać Płock jako miejsce przyjazne młodym ludziom. Druga korzyść to ta pochodząca z wydatków naszej publiczności w mieście. Około 10% widowni Audioriver stanowią mieszkańcy Płocka, a to oznacza blisko 25 tys. przyjezdnych, którzy zostawiają pieniądze w restauracjach, sklepach spożywczych, u taksówkarzy, w hotelach, akademikach i kwaterach prywatnych. Niech każda z tych osób wyda przez weekend w mieście po 500 zł – to daje ponad 12 mln zł przychodu dla lokalnego biznesu.

Reasumując, otrzymujemy 1,2 mln zł z miejskiej kasy, przekuwając to w 27 mln zł dla Płocka. Audioriver jest więc świetną inwestycją dla miasta i mamy nadzieję, że taką pozostanie“.

Z wyrazami szacunku
Piotr Orlicz-Rabiega
Prezes Zarządu Fundacji Jest Akcja!