Niespodzianka była blisko. Nafciarze wygrywają z Kwidzynem po karnych!

We wtorkowy wieczór czwarta siła PGNiG Superligi w trwających rozgrywkach – MMTS Kwidzyn – dzielnie stawiała opór wicemistrzowom Polski i w ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry doprowadziła do dogrywki, która także nie przyniosła rozstrzygnięcia. Ostatecznie dopiero po rzutach karnych z parkietu Orlen Areny jako zwycięzcy zeszli gospodarze.

Początkowe minuty to sporo niedokładności i złych zagrań z obu stron. Z biegiem czasu sytuacja w tym aspekcie uległa jednak poprawie. Po blisko 10. minutach było 4-4, ale szybko, bo w zaledwie trzy minuty Nafciarze wpracowali sobie czterobramkową przewagę (8-4). Choć nie na długo. W 15. minucie Adrian Nogowski trafił na 8-7, po czym zawodnicy z Kwidzyna dostali pięć bramek z rzędu. Szczególnie dobrze w drużynie Piotra Przybeckiego spisywał się Michał Daszek, który w ciągu 18. minut (12-7) pięciokrotnie zaskakiwał Pawła Kiepulskiego. Chwilę później trzynaste trafienie dołożył Lovro Mihić i… Wiślacy nagle przestali zdobywać bramki. Kolegów z pola obudził dopiero w 26. minucie Rodrigo Corrales, który popisał się skutecznym rzutem przez całe boisko (14-11). W końcówce miejscowym udało się jednak jeszcze powiększyć różnicę, dzięki Gilberto Duarte i Sime Iviciowi (17-12).

Po zmienie stron trener Przybecki tak jak ma w zwyczaju przmeblował skład i dał pograć zawodnikom, którzy w pierwszej części meczu dostali mniej minut lub siedzieli na ławce rezerwowych. W 38. minucie po kilku prostych błędach w rozegraniu akcji przyjezdni – w kilkdziesiąt sekund – znacznie zmniejszyli dystans do faworytów (21-18). Po pięciu minutach wszystko wróciło jednak do normy. Najpierw rzutem z biodra Krzysztofa Szczecinę pokonał Marko Tarabochia, a chwilę później w świetnym stylu kontrę wykończył Mihić (24-19). Pomimo tego w 46. i w 55. gracze Patryka Rombla ponownie zbliżyli się na trzy oczka (25-22 i 30-27). Co więcej w ostatnich minutach do bramki Adama Morawskigo trafiali Nogowski oraz dwa razy Mateusz Seroka i zrobiło się 30-30. Według nowych przepisów PGNiG Superligi trzeba było rozegrać dogrywkę. W niech żadna z drużyn nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść (4-4) i o wszystkim musiały decydować rzuty karne! Te lepiej egzekwowali gospodarze i to oni cieszyli się z dwóch punktów! Bohaterem Nafciarzy został Marcin Wichary, który obronił rzut Michała Pereta w czwartej serii.

Orlen Wisła Płock – MMTS Kwidzyn 39:38 (17:12). Dogrywka: 4:4. Karne: 5:4

Orlen Wisła Płock: Corrales 2, Morawski, Wichary – Daszek 5, Duarte 2, Wiśniewski 1, Ghionea 4, Rocha 4, Tomasz Gębala 1, Ivić 4, Tarabochia 1, Maciej Gębala 1, Pusica 2, Mihić 5, Toledo 2, Żytnikow.

MMTS Kwidzyn: Szczecina, Kiepulski – Genda 3, Kriegier 4, Peret 4, Szpera 2, Klinger, Szczepański 2, Rosiak, Nogowski 4, Guziewicz, Seroka 6, Ossowski, Potoczny 3, Janikowski 3, Pilitowski 3.

Upomnienia (żółte kartki): Pusica, Toledo, Maciej Gębala – Szpera, Genda.
Wykluczenia (2 minuty): Duarte (x2), Maciej Gębala, Tarabochia – Peret, Szpera (x3), Janikowski.
Czerwona kartka: Szpera – w 8.minucie dogrywki.

Fot. Dziennik Płocki