Barcelona lepsza od Wisły, choć momenty były

Zaczęło się wybornie, a do przerwy jeszcze było dobrze. Po kwadransie odpoczynku mistrzowie Hiszpanii szybko odrobili jednak straty i “dopadli” Nafciarzy. Bezpieczną przewagę zbudowali na dwanaście minut przed końcem spotkania, w którym ostatecznie udowodnili swoją wyższość, choć zawodnicy Orlen Wisły Płock wcale nie musieli tego meczu przegrać.

Worek z bramkami, których w tym sezonie Velux Ligi Mistrzów płoccy kibice zobaczą pewnie kilkadziesiąt, rozwiązał w czwartej minucie Tiago Rocha. Portugalski obrotowy gospodarzy mocno powalczył o piłkę na kole, czego efektem było pokonanie Gonzalo Pereza de Vargasa. Po upływie  kolejnych 180 sekund Nafciarze mieli na swoim koncie już trzy bramki, które zdobyli Sime Ivić i Dmitry Żytnikow (3:0). Hiszpanom początkowo wychodziło niewiele, a między słupkami Wiślaków dobrze spisywał się wypożyczony z FC Barcelony bramkarz Rodrigo Corrales. Mistrzowie Hiszpanii kontakt z płocczanami złapali więc dopiero po kwadransie, gdy Kirił Lazarov huknął na 6:5. Było to jednak chwilowe doskoczenie do gospodarzy, którzy po skutecznych rzutach skrzydłowych: Michała Daszka i Lovro Mihicia, wyszli na trzybramkowe prowadzenie (8:5). Później taki stan rzeczy utrzymywał się prawie do przerwy – głównie dzięki fantastycznej postawie bramkarzy – choć momentami podopieczni Piotra Przybeckiego wygrywali różnicą czterech trafień, ale w ostatnich sekundach Katalończycy zniwelowali stratę do jednego oczka (12:11).

Zaledwie trzy minuty po wznowieniu gry dwie bramki dla Barcy zdobył Valero Rivera, dzięki czemu po raz pierwszy wyprowadził przyjezdnych na prowadzenie (13:12). Zawodnicy Orlen Wisły starali się dotrzymać rywalom kroku, ale zdecydowanie zbyt często mylili się w ataku. To jak się później okazało zaważyło o końcowym wyniku. W 43. minucie i skutecznie wyegzekwowanym karnym przez Riverę zrobiło się 19:15, a pięć minut później było już 22:17, po pierwszej tego dnia bramce wychowanka Wisły  Kamila Syprzaka. Pięć goli różnicy okazało się przeszkodą nie do przeskoczenia dla nieskutecznych w drugiej części Nafciarzy, który nie byli w stanie odrobić takiej straty i ostatecznie występy w tegorocznej Velux Lidze Mistrzów zaczęli od porażki.

Orlen Wisła Płock – FC Barcelona Lassa 23:28 (12:11)

Orlen Wisła Płock: Corrales, Wichary – Daszek 3, Toledo 1, Duarte 1, Maciej Gębala 3, Tomasz Gębala, Ghionea 1, Ivić 4, Mihić 2, Pusica 1, Racotea, Rocha 1, Tarabochia 1, Wiśniewski 1, Żytnikow 4.

FC Barcelona Lassa: Perez de Vargas, Ristovski – Andersson, Arino Bengoechea, Entrerrios 3, Jallouz 6, Jicha, Lazarov 4, Mem, Moros de Argila 1, N’guessan 1, Rivera 7, Saubich Mir, Sorhaindo, Syprzak 2, Tomas 4.

Upomnienia (żółte kartki): Ivić, Pusica – Entrerrios, Tomas.
Kary (2 minuty): Rocha, Ghionea, Toledo – Entrerrios, Morros.

Fot. Dziennik Płocki