24 lutego 2017 roku: Pogoń Szczecin – Lech Poznań 0-3. Dotkliwa porażka u siebie, ale w drugiej połowie Portowcy postraszyli trochę Kolejorza. Pięć dni później, czyli 1 marca: Lech Poznań – Pogoń Szczecin 3-0. Kolejne lanie od poznaniaków jednak tym razem szczecinianie poddali się bez walki. 6 marca: Pogoń Szczecin – Wisła Płock. Znów 0-3 czy bardziej 3-0? Raczej każdy – nie tylko z tych – wyników wydaje się być możliwy.
W tabeli dzielą ich zaledwie dwa punkty, a jakby podzielić to tyle co nic. Obie ekipy chcą załapać się do ósemki, co gospodarzom udaje się od trzech lat. Jako beniaminek w 2012/13 zajęli 12. miejsce w tabeli, ale od 2013/14 kończyli sezon kolejno na 7, 8 i 6 pozycji. Niezałapanie się do górnej połówki na pewno zostałoby w Szczecinie uznane za porażkę.
Wisła Płock nie musi – ale może – być w najlepszej ósemce. Za cel ma „jedynie” utrzymanie. Wiadomo, że awans to tego lepszego grona wiązałby się z naprawdę dużym komfortem pracy nad nowymi rozgrywkami już pod koniec kwietnia. Tak daleko w przyszłość nie ma jednak jeszcze co wybiegać, choć praca nad wzmocnieniami trwa.
Dotychczas obie drużyny zdecydowanie lepiej radziły sobie w spotkaniach przed własną publicznością, co dość jednoznacznie pokazuje, kto mimo wszystko będzie faworytem tego starcia. Pogoń zgarnęła w Szczecinie 19 ze swoich 30 punktów (63%) , a Wisła w Płocku 18 z 28 (64%). Nafciarze lepiej od Portowców radzą sobie z kolei z tymi „lepszymi” od siebie i z nimi zgarnęli 20 z 28 punktów (71%). Przeciwnicy zaś wolą ogrywać „słabszych” – ugrali z nimi 20 z 30 punktów (66%).
Oprócz tego i jedni i drudzy wiosną cieszyli się z trzech punktów, zanotowali remis i musieli przełknąć gorycz bolesnej porażki. U Nafciarzy było 1-1 ze Śląskiem Wrocław, 2-4 z Koroną Kielce i 2-1 z Zagłębiem Lubin. Trudno jednoznacznie określić czy forma płocczan idzie w górę, ale wygrana po dwóch stratach punktów to zawsze plus. Portowcy zaczęli od zwycięstwa z Piastem Gliwice (2-1), a przez remis z Cracovią (1-1), doszli do dwóch porażek (ligowej i pucharowej) z Lechem Poznań (po 0-3). Tutaj tendencja jest wyraźnie spadkowa.