W polskiej piłce ręcznej bez zmian. Vive mistrzem kosztem Wisły

Trzeci mecz o tytuł najlepszej drużyny PGNiG Superligi piłkarzy ręcznych w sezonie 2015/2016 nie okazał się przełomowym. Vive Tauron Kielce, podobnie jak w dwóch poprzednich pojedynkach w Kielcach, nie pozostawiło Orlen Wiśle Płock żadnych złudzeń, kto w tej rywalizacji jest lepszy i zasłużenie sięgnęło po piąte z rzędu mistrzostwo Polski.

Walka, walka i jeszcze raz walka – tak można opisać początek sobotniej konfrontacji. Obie strony grały twardo w obronie, a w ataku długo rozgrywały swoje akcje. Początkowo jednym i drugim ciężko było przebić się przez zasieki rywali. Jako pierwsi błąd – skutkujący stratą bramki – popełnili Nafciarze i w 3. minucie Manuel Strlek otworzył wynik spotkania (1:0). Na kolejne trafienie w tym meczu trzeba było czekać ponad pięć minut, gdy szybką kontrę płocczan wykorzystał Adam Wiśniewski (1:1) . W międzyczasie na parkiecie Orlen Areny dalej królowała walka, do której doszły również straty (Zhitnikova i Jureckiego) oraz sporo nieskutecznych rzutów, w tym dwie piłki odbił Rodrigo Corrales.

W kolejnych minutach płocczanie długo nie potrafili znaleźć drogi do bramki Sławomira Szmala. Co innego kielczanie. W 12, 13. i 17. minucie Rodrigo Corralesa pokonali: Julen Aginagalde z koła, Karol Bielecki z rzutu karnego i Manuel Strlek z kontry i zrobiło się 4:1 dla gości. Na trafienie chorwackiego skrzydłowego gospodarzom w końcu udało się szybko odpowiedzieć i drugą bramkę dla Wisły rzucił Marko Tarabochia (4:2). Po 18. minutach mecz wyraźnie nabrał rozpędu i kibice wreszcie zaczęli oglądać więcej bramek. W 22. minucie Angel Montoro rzucił na 6:5, przez co Nafciarze złapali kontakt. Utrzymywali go jeszcze przez pięć minut do stanu 8:7, ale przed przerwą skuteczne rzuty oddali Krzysztof Lijewski z Julenem Aginagalde (10:7), na co odpowiedział jedynie Jose Guilherme de Toledo (10:8).

Po zmianie stron przewaga Vive zaczęła rosnąć. W 34. minucie Krzysztof Lijewski zaskoczył Rodrigo Corralesa trafiając na 14:10. Dwie minuty później… było jednak już tylko 14:13, ale w 42. minucie kielczanie znowu uciekli na cztery bramki (18:14). W późniejszej fazie sobotniego spotkania goście cały czas prowadzili różnicą 2-4 bramek, jednak w 51. minucie Marko Tarabochia pokazał, że Nafciarze grają do końca! Bośniak trafił na 21:20, a po chwili doprowadził do wyrównania (21:21)! Emocje w końcówce sięgały wręcz zenitu! Uskrzydleni gospodarze w 57. minucie objęli pierwsze w tym pojedynku prowadzenie! Autorem trafienia na 24:23 był Tiago Rocha. Natychmiast odpowiedział na nie Krzysztof Lijewski (24:24), ale czas uciekał. Dodatkowo, wykluczony na 2 minuty został Piotr Chrapkowski i płocczanie wszystko mieli w swoich rękach. W ostatnich sekundach więcej bramek rzucili jednak obrońcy mistrzowskiego tytułu i to oni po raz piąty z rzędu sięgnęli po tytuł najlepszej drużyny w kraju.

Orlen Wisła Płock – Vive Tauron Kielce 25:27 (8:10)

Orlen Wisła Płock: Rodrigo Corrales, Marcin Wichary – Zbigniew Kwiatkowski, Michał Daszek 1, Dan-Emil Racotea, Adam Wiśniewski 3, Miljan Pusica 3, Valentin Ghionea 2, Tiago Rocha 4, Angel Montoro 2, Marko Tarabochia 4, Jose Guilherme de Toledo 2, Dmitry Zhitnikov 4.

Vive Tauron Kielce: Sławomir Szmal, Marin Sego – Michał Jurecki 5, Grzegorz Tkaczyk, Tobias Reichmann 2, Piotr Chrapkowski 2, Mateusz Kus, Julen Aginagalde 3, Karol Bielecki 1, Mateusz Jachlewski 1, Manuel Strlek 2, Krzysztof Lijewski 9, Paweł Paczkowski, Uros Zorman 1, Ivan Cupić 1.

Upomnienia: Toledo, Pusica, Montoro – Chrapkowski, Kus, Lijewski.

Wykluczenia:
Orlen Wisła Płock:
Wiśniewski – 4 minuty, Kwiatkowski, Pusica – 2 minuty,
Vive Tauron Kielce: Kus – 4 minuty, Lijewski, Chrapkowski – 2 minuty.

Czerwone kartki: Karol Bielecki – 24. minuta, za rzucenie Marcina Wicharego piłką w twarz oraz Michał Jurecki i Dmitry Zhitnikow – na sekundy przed końcem.

Fot. Mateusz Lenkiewicz