Mająca najlepszego strzelca i jednocześnie asystenta ligi, będącego zresztą piłkarzem jesieni w Lotto Ekstraklasie. Do tego posiadająca drugą ofensywę ligi, a przy tym także najszczelniejszą defensywę. Grająca jednak najlepiej nie w domu, a na wyjazdach. Jagiellonia Białystok, czyli aktualny lider tabeli, który w najgorszym wypadku zimę spędzi na drugim stopniu podium. Tak prezentuje się właśnie ostatni w 2016 roku rywal Wisły Płock, na którą – tak jak przed pierwszym spotkaniem obu drużyn – nie stawia pewnie zbyt wielu.
Konstantin Vassiljev – to niekwestionowany lider lidera. Nie wiadomo jak długo jeszcze, ale 10 bramek i 9 asyst po 19. kolejkach to bilans na tyle kosmiczny, że powinien wystarczyć na kontrakt życia. Przed 5. serią gier Estończyk miał na swoim koncie połowę dzisiejszych goli i 1/3 asyst, ale w meczu z Wisłą w Płocku wyhamował. W 25. minucie z powodu urazu, a wraz z nim wyhamowała Jaga, która wcześniej potrafiła zremisować na Łazienkowskiej 3 z Legią Warszawa (1-1) i sprać kolejno Ruch Chorzów (4-1), Lecha w Poznaniu (2-0) oraz Arkę Gdynia (4-1).
Pierwszą porażkę w sezonie białostoczanie ponieśli więc 15 sierpnia w Płocku i… do dziś jest to ich jedyna porażka na wyjeździe. Oprócz tego podopieczni Michała Probierza jeszcze trzy razy schodzili z boiska jako przegrani. Było to po domowych potyczkach z:
– Lechią Gdańsk (0-1),
– Zagłębiem Lubin (1-2),
– oraz Legią Warszawa (1-4).
To ostatnie spotkanie było także pierwszym w rundzie rewanżowej, która jak widać zaczęła się dla drużyny z Podlasia możliwie najgorzej. Następnie jednak Jagiellonia ponownie zanotowała hat-tricka zwycięstw: Ruch (2-1), Lech (2-1), Arka (3-2). I choć nie były to już tak przekonywujące wygrane jak na początku rozgrywek, to dziewięć punktów na dwanaście możliwych to przecież cały czas świetny wynik.