Remis numer jeden

W jedenastej kolejce sezonu 2015/2016 Wisła po raz pierwszy podzieliła się punktami ze swoim przeciwnikiem, remisując w Olsztynie z tamtejszym Stomilem. Piątą bramkę w obecnych rozgrywkach pierwszej ligi zdobył Mikołaj Lebedyński.

Napastnik Wisły od pierwszych minut szukał okazji do ulokowania piłki w siatce. Najpierw główkował minimalnie nad poprzeczką, później trafił w słupek, w poprzeczkę… W kilku sytuacjach „Miki” starał się dogrywać piłkę do lepiej ustawionych partnerów z zespołu. Niestety, również bez rezultatu.

Wisła spokojnie kontrolowała grę i chociaż nie mogła zdobyć gola, nic nie wskazywało na to, aby mogła go stracić. Sytuację gości skomplikował uraz Maksymiliana Rogalskiego. Kapitan Wisły musiał opuścić boisko, a jego miejsce zajął Piotr Mroziński. Chociaż obaj nominalnie są defensywnymi pomocnikami, wiadomo, że „Maks” przejawia większe inklinacje do gry ofensywnej. Bez Maksymiliana Rogalskiego gra Wisły nie była już tak płynna jak wcześniej. Nieco paradoksalnie powiedzieć można, że dopiero brak tego gracza pokazał, jak wiele znaczy on dla swojego zespołu.

Olsztynianie w drugiej fazie pierwszej połowy zaatakowali nieco odważniej, ale niewiele z tego wynikało. Defensywa Wisły była ustawiona bardzo dobrze i spokojnie radziła sobie z niemrawymi akcjami miejscowych. Pierwsza część meczu zakończyłaby się zapewne bezbramkowym remisem, gdyby tuż przed jej zakończeniem Piotr Lasyk nie dopatrzył się faulu na Łukaszu Suchockim. Z jedenastu metrów pewnie uderzył Grzegorz Lech i chociaż Seweryn Kiełpin wyczuł intencje strzelca, musiał wyciągać piłkę z siatki.

Po zmianie stron Wisła robiła wszystko, aby nie wyjechać z Olsztyna bez chociaż najskromniejszej zdobyczy punktowej. Wciąż jednak bez spodziewanych efektów bramkowych. Po raz kolejny w tym spotkaniu w słupek trafił bardzo aktywny Mikołaj Lebedyński, swoje szanse mieli również Dymitar Iliew, Wojciech Łuczak, czy Jakub Bąk. Wciąż jednak nic z tego nie wynikało.

Kiedy wydawało się, że miejscowi będą mogli cieszyć się ze zgarnięcia pełnej puli punktowej, Wojciech Łuczak idealnie dostrzegł Mikołaja Lebedyńskiego, który wybiegał zza pleców będącego na pozycji spalonej Dymitara Ilieva. Piłka trafiła wprost na głowę rosłego napastnika, który precyzyjnym strzałem ustalił wynik meczu. Do sześciu wygranych i czterech porażek Wisła dołożyła więc pierwszy w obecnym sezonie remis.

Stomil Olsztyn – Wisła Płock 1:1 (1:0)

Bramki: Lech (45. – karny) dla Stomilu oraz Lebedyński (86.)

Stomil: Skiba – Bucholc, Czarnecki, Remisz, Ratajczak – Suchocki, Głowacki, Szymonowicz, Meschia (67. Trzeciakiewicz), Lech – Kujawa

Wisła: Kiełpin – Stefańczyk, Szymiński, Sielewski, Radić (59. Bąk) – Piotrowski (71. Kun), Rogalski (26. Mroziński), Łuczak, Ilijew, Reca – Lebedyński

Żółta kartka: Bucholc

Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom)