Prezydent: Mamy w Polsce różne kalendarze.

Nowe miejsca pracy, dofinansowanie SPR Wisła Płock, ukończone inwestycje, płockie murale i miejsce, w którym powieszono tablicę upamiętniającą Rajmunda Rembielińskiego. To tematy, które zdominowały obrady XI Sesji Rady Miasta Płocka.

 

Przewodniczący rady Artur Jaroszewski przywitał debiutującego na sesji nowego wiceprezydenta Piotra Dyśkiewicza. Lekko spóźniony prezydent Andrzej Nowakowski, który uczestniczył w oddaniu do użytku wyremontowanej części Książnicy Płockiej mówił o zakończonych inwestycjach. – Przeprowadzony tam został remont elewacji, dachu. A na tyłach stworzono letni ogródek – powiedział Andrzej Nowakowski. – Samorząd bardzo aktywnie szuka pieniędzy na miejskie inwestycje. Sięgamy po wszystkie możliwe środki. Nawet, jeżeli nie są łatwe do pozyskania. Mamy w Polsce różne kalendarze. Jednym z nich jest kalendarz wyborczy. W przypadku Płocka jest jednak inaczej. Nasze  miasto rozwija się stabilnie i równomiernie.

Prezydent wymienił kilka, według niego, strategicznych inwestycji, które miasto ma na swoim koncie w ostatnim roku: sprzedaż gruntów przy lotnisku, gdzie w przyszłości CNH Polska planuje zatrudnienie 350 osób, hala sportowa przy  „Siedemdziesiątce”, ukończenie budowy Zespołu Szkół przy ulicy Słonecznej, przedszkole i filia Młodzieżowego Domu Kultury w Imielnicy, oddanie do użytku alejek spacerowych przy hotelu Starzyński (połączone z umocnieniem skarpy), budowa dwóch nowych przedszkoli na Międzytorzu i Podolszycach, budowa akwarium i nowo powstały wybieg dla panter śnieżnych i tygrysów w ZOO. Prezydent poruszył także temat modernizacji ulic oraz przeprosił mieszkańców za utrudnienia z tym związane. – My nie zwalniamy tempa. Tak samo będzie również w drugim półroczu tego roku, a także w najbliższych latach – zapowiedział Andrzej Nowakowski.

Najwięcej emocji podczas sesji wzbudziła dyskusja na temat bezrobocia, także wśród osób niepełnosprawnych, tworzenia nowych miejsc pracy i efektywności Targów Pracy, które od kilku lat odbywają się w Płocku. Temat poruszyła radna Prawa i Sprawiedliwości Wioletta Kulpa, która zadała pytanie, o preferencyjne warunki dla spółki ASP, która w budynku Coteksu zamierza świadczyć usługi call Centre. Podobno ma to przynieść 270 nowych miejsc pracy. Radna ubolewała jednak nad tym, że osoby zatrudnione w spółce otrzymają umowy śmieciowe. – Powinniśmy poszukiwać faktycznych miejsc pracy, a młodzi ludzie powinni mieć odprowadzane składki – mówiła Wioletta Kulpa.

Zastępca prezydenta ds. rozwoju inwestycji tłumaczył, że w przypadku umowy z firmą ASP nie było mowy o preferencyjnych warunkach, ale pomoc, o której mowa była już wiele lat temu. – Chodzi o uchwałę „de minimis”, która polega na tym, że każdy inwestor, tworzy nowe miejsca pracy, jest zwolniony z podatku od nieruchomości. – przekonywał Jacek Terebus. – W firmie ASP około 20-30 osób należących do kadry zarządzającej na pewno otrzyma umowy o pracę.

Prezydent Andrzej Nowakowski uznał, że ważne, aby Płock był postrzegany jako dobre miejsce dla inwestorów. – Inwestorzy widzą w naszym mieście potencjał. I wolę mówić o nowych miejscach pracy. Stopa bezrobocia osiąga najniższy poziom od lat, Za chwilę osiągniemy jednocyfrowy procent bezrobocia – stwierdził prezydent.

Radny PiS Adam Modliborski pytał o efektywność Targów Pracy oraz oferty pracy dla osób niepełnosprawnych. Radny Aleksandrowicz zaś miał za złe, że w płockich firmach zatrudnianych jest coraz więcej osób zza wschodniej granicy, a na dodatek prezydent chce przyjąć do naszego miasta uchodźców pochodzenia muzułmańskiego. Prezydent nie chciał odnieść się do zarzutów radnego Aleksandrowicza, za to wyczerpująco odpowiedział radnemu Modliborskiemu. Z wypowiedzi prezydenta Nowakowskiego wynikało, że odbywające się w naszym mieście Targi Pracy mają sens. Tym bardziej, że z roku na rok przybywa pracodawców, którzy mają w swojej ofercie szeroką gamę ofert pracy nie tylko w Płocku, ale w całej Polsce. W tym roku płockie Targi Pracy będą międzynarodowe. W Orlen Arenie stanie ponad 100 stoisk, w których firmy z całego kraju będą oferowały różne stanowiska pracy. Bliżej o nadchodzącym wydarzeniu opowiadał dyrektor Miejskiego Urzędu Pracy Jarosław Kozłowski. Opowiedział też o ofercie dla osób niepełnosprawnych – Mamy zarejestrowanych około 500 niepełnosprawnych w stopniu lekkim oraz  250-300 osób, które mają znaczny stopień niepełnosprawności. Ponad 100 osób korzysta z miejsc subsydiowanych. Staramy się też kierować te osoby na staże, prace interwencyjne czy przydzielić środki na własną działalność gospodarczą albo doposażyć im miejsce pracy – tłumaczył dyrektor MUP Jarosław Kozłowski.

Pomysł na powrót do Płocka młodych i wykształconych ludzi, którzy wyjechali z naszego miasta na studia, przedstawiła Joanna Olejnik. – Postawmy na branżę kreatywną, start-upy. Młodzi ludzie coraz częściej uczą się języków i zdobywają wiedzę poza granicami kraju. Trzeba ich ściągnąć do Płocka – przekonywała radna PO.

Wioletta Kulpa przyznała, że nie wierzy w zapewnienia prezydenta Andrzeja Nowakowskiego o spadającym bezrobociu. – Nie zachłystywałabym się tym, że mamy najniższą stopę bezrobocia. W opracowaniu jest napisane, że liczba mieszkańców Płocka to 122 tys osób – mówiła szefowa największego w naszym mieście klubu radnych. – Dlaczego cały czas opieramy się na tych danych, skoro wszyscy wiemy, że Płock nie ma tylu mieszkańców? W 2050 roku liczba płocczan nie przekroczy 90 tysięcy.

Radni dyskutowali również o projekcie obywatelskim „Płock Stolicą Szczypiorniaka”, w którym mówi się o uznaniu piłki ręcznej jako dyscypliny sportu strategicznej dla naszego miasta. Jeżeli projekt zostałby zatwierdzony, SPR Wisła Płock nie będzie musiała co roku występować do władz Miasta w sprawie dofinansowania, ponieważ umowa zawierana byłaby co pięć lat. Radni wyjątkowo zgodnie przyjęli projekt, dzięki któremu można będzie nieco uelastycznić politykę transferową i pozyskiwać nowych sponsorów.

Wiceprezydent Roman Siemiątkowski zapowiedział, że na płockich budynkach pojawią się murale. Drugi konkurs na ich projekty został rozpisany, ponieważ poziom pierwszego okazał się za niski.

Prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Muzeum Mazowieckiego w Płocku Paweł Mieszkowicz zwrócił władzom miasta uwagę, że tablica upamiętniająca Rajmunda Rembielińskiego została zamontowana (i uroczyście odsłonięta) nie na tym budynku, na którym powinna. Tablica zawieszona została na budynku przy Kościuszki 7, a według historii powinna znaleźć się na budynku przy Kościuszki 3. Roman Siemiątkowski zapewnił, że błąd zostanie naprawiony po konsultacjach z inicjatorem pomysłu Markiem Mokrowieckim, dyrektorem płockiego Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego.

 

Lena Rowicka