Obrazy z sercem malowane

Ekspozycja grafik absolwenta Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie oraz dwie zbiorowe wystawy studentów tej uczelni otwarte zostały w Płockiej Galerii Sztuki. Stołeczni artyści nie ukrywali swojego szacunku dla płockiej placówki.

„Prestiż” – to słowo, które w piątkowy wieczór odmieniane było przez wszystkie możliwe przypadki. Mówili o nim wykładowcy warszawskiej ASP – prof. Stanisław Baj i dr Arkadiusz Karapuda, mówił również Krzysztof Orankiewicz, student ASP, pomysłodawca jednej z ekspozycji.
Wbrew pozorom nie chodziło jednak o żadną z warszawskich sal wystawowych, ale o skromną, często w naszym mieście nie do końca docenianą Płocką Galerię Sztuki. „Nikt nie jest prorokiem we własnym kraju” powiedział Jezus Chrystus po wygnaniu go z Jerozolimy. Te słowa idealnie pasują również do PGS. Przez wielu decydentów odpowiedzialnych za płocką kulturę galeria uważana jest za „niszową”, niechętnie odwiedzaną (chociaż liczby temu przeczą).
W Warszawie tymczasem galeria prowadzona przez dyrektor Alicję Wasilewską cieszy się wielką i w pełni zasłużona estymą. Dlatego stołeczni artyści poczytują sobie za wielki zaszczyt możliwość eksponowania swoich prac w PGS. Tak jest również i tym razem. Prof. Stanisław Baj, otwierając wystawę „Poszukiwanie”, na której prezentowane są dzieła studentów z jego Pracowni Malarskiej, podkreślał, fantastyczny klimat płockiej placówki oraz fachowość jej pracowników. Dziękował wszystkim za zaangażowanie, bez którego ekspozycja nie mogłaby zostać zrealizowana. Jednocześnie przepraszał swoich studentów za to, że nie wszyscy mogli zaprezentować w Płocku swoje prace. – Musiałem dokonać wyboru, bo wszyscy byście się tutaj po prostu nie zmieścili – tłumaczył Stanisław Baj. – Jeśli czyjejś pracy tu nie ma, nie znaczy, że jest gorszym artystą. Po prostu teraz to nie był jego czas.
Prace absolwenta warszawskiej ASP Łukasza Zedlewskiego wyeksponowane zostały w Galerii Kreski. Można tam podziwiać piękne szkice oraz grafiki wykonywane w technice suchej igły. Każdy oglądający może znaleźć coś dla siebie. Przedstawiciela Dziennika Płockiego najbardziej ujęły jego szkice węglem eksponowane w formule „Zeszytów rysunkowych”.
„Chce się wracać… Poranek Dzieciństwa” to wystawa, która była otwierana jako ostatnia. Ale to właśnie ona ogniskowała w sobie najwięcej pozytywnych emocji. Pomysłodawcą charytatywnej wystawy był Krzysztof Orankiewicz, który zaproponował swoim koleżankom i kolegom z ASP namalowanie 26 obrazów, które najpierw eksponowane będą w Płockiej Galerii Sztuki, a później zlicytowane. Aukcja odbędzie się w PGS 4 kwietnia o 17. Cały dochód przeznaczony zostanie na pomoc dla Antosia Faberskiego, chłopca urodzonego z Zespołem Aperta. Rodzice, aby zdobyć pieniądze na leczenie chłopca, poruszają niebo i ziemię. I poruszają serca wielu ludzi dobrej woli. W tym gronie znaleźli się również młodzi artyści związani z Akademią Sztuk Pięknych, zaproszeni do udziału w wystawie przez Krzysztofa Orankiewicza. – Sztuka buduje w mojej duszy wrażliwość, a przede wszystkim pomaga mi odkrywać samego siebie – napisał w katalogu wystawy jej pomysłodawca. – To nie my pomagamy Antosiowi i jego rodzinie. To Antoś i jego rodzina pomagają nam.
Przez dwa tygodnie płocczanie będą mogli przyjrzeć się dokładnie każdemu z obrazów przeznaczonych na licytację. I zdecydować się, który jest najbliższy ich gustom. – Cena wywoławcza każdego z obrazów będzie oscylowała w okolicach 500 złotych – powiedział nam Krzysztof Orankiewicz. – Dla kogoś, kto w chociaż jednym z dzieł odnajdzie drogę prowadzącą do jego serca, nie będą to duże pieniądze.