Koniec pięknej serii

Dwa zespoły, których potencjał jest zdecydowanie wyższy, niż zajmowane w tabeli miejsca, stworzyły pełne emocji widowisko. Więcej powodów do radości miała ekipa gospodarzy, która odniosła niezwykle cenne zwycięstwo.

 

Wisła miała nadzieję, że uda jej się podtrzymać trwającą ponad rok serię wyjazdowych meczów bez porażki. Miedź tymczasem liczyła na przełamanie słabości i pierwsze w tym sezonie zwycięstwo.

Dobrze pod bramką rywali radził sobie Mikołaj Lebedyński, który nie tylko szukał okazji do zdobycia gola, ale i obsługiwał lepiej ustawionych partnerów. Po jednej z takich akcji świetnym strzałem w woleja popisał się Damian Piotrowski, ale Dawid Smug nie dał się zaskoczyć. Miejscowi odpowiedzieli akcją sfinalizowaną przez Bartosza Ślusarskiego. Jego strzał był jednak niecelny.

Bliski szczęścia był Jakub  Bąk, ale po jego strzale piłka nieznacznie minęła słupek. Na listę strzelców wpisać się mógł Mikołaj Lebedyński, ale przeszkodził mu Michał Stasiak. Gospodarze nie ograniczali się wyłącznie do defensywy, ale stwarzane przez nich sytuacje nie były tak klarowne.

Po zmianie stron nie trzeba było długo czekać na pierwszego gola. Rzut rożny egzekwował Cezary Stefańczyk, po główce Mikołaja Lebedyńskiego piłkę wybił bramkarz, ale wobec dobitki Jakuba Bąka był już bezradny. Wielka radość podopiecznych trenera Marcina Kaczmarka szybko zamieniła się w konsternację i niedowierzanie, kiedy okazało się, że zdaniem sędziego-asystenta jeden z płockich graczy był na spalonym i bramka nie została uznana.

Wisła dalej grała swoją piłkę, uparcie dążąc do zdobycia gola na wagę trzech punktów. Ładnym strzałem popisał się Piotr Mroziński, obsłużony przez Dymitara Ilieva. Piłka przeleciała jednak nieznacznie obok słupka.

Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem, do przodu ruszyli miejscowi. W dość przypadkowej sytuacji piłka trafiła w rękę Michała Stasiaka. Gracze Wisły stanęli, domagając się rzutu wolnego. Sędzia jednak nie zareagował, co wykorzystał Grzegorz Bartczak, strzelając płasko w długi róg. Seweryn Kiełpin nie sięgnął piłki.

Piękna seria wyjazdów bez porażki została więc zakończona, przy znaczącym udziale sędziowskiej trójki. Bez względu jednak na okoliczności trzeba pamiętać o jednym – skoro Wisła przerwała serię nieprzegranych spotkań na wyjazdach, może również złamać serię spotkań bez wygranej u siebie. Okazja już w niedzielę, 30 sierpnia o 19.00.

 

Miedź Legnica – Wisła Płock 1:0 (0:0)

Bramka: Bartczak (90.)

Miedź: Smug –Bartczak, Stasiak, Midzierski, Telichowski –Łobodziński, Cierpka (62. Cieślik), Łuszkiewicz, Keon, Gancarczyk (84. Garuch) –Ślusarski (74. Labukas)

Wisła: Kiełpin –Stefańczyk, Szymiński, Sielewski, Stępiński –Łuczak (72. Mroziński), Rogalski –Piotrowski (87. Łysiak), Iliev, Bąk (61. Darmochwał) –Lebedyński

Żółte kartki: Cierpka )Miedź) oraz Szymiński, Ilijew, Mroziński, Stefańczyk i Sielewski (Wisła)

Sędziował: Piotr Idzik (Poznań).