Można parkować czy nie?

Wspólnota mieszkaniowa wyznaczyła punkty do parkowania, a administrator terenu w tym samym miejscu obszar dla pojazdów wywożących śmieci. Efekt? Oczywiście bałagan i wezwania do Straży Miejskiej!

Czemu Straż Miejska zostawia mandaty za wycieraczkami samochodów, które zostały zaparkowane w miejscu do tego przeznaczonym i oznakowanym przez wspólnotę mieszkaniową? To pytanie zadawali sobie mieszkańcy Kredytowej, którzy we wtorek zobaczyli interweniujących strażników. Postanowiliśmy wyjaśnić tę kwestię. Jak się okazało, przede wszystkim kierowcy zaparkowanych przed blokiem aut, nie otrzymali mandatów, ale wezwania do siedziby Straży Miejskiej, żeby złożyć wyjaśnienia. Jak wytłumaczyła nam rzeczniczka prasowa Straży Miejskiej Jolanta Głowacka, służby nigdy nie zostawiają mandatów za wycieraczkami, gdyż jest to dokument, w którym są zawarte dane osobowe, a do tego jest formą kary, jakiej przyjęcia można odmówić. Strażnicy za wycieraczkami samochodów mogą zostawiać jedynie pouczenia bądź wezwania do siedziby SM w celu złożenia wyjaśnień. Kierowcy, którzy zaparkowali przy ulicy Kredytowej otrzymali właśnie ten drugi rodzaj pism wystawianych przez SM. Tylko co tu wyjaśniać, skoro zaparkowali prawidłowo? Jak się jednak okazało nie do końca. – Na Kredytową udali się strażnicy po tym jak otrzymali zgłoszenie od firmy wywożącej śmieci, iż w tym miejscu nie mogą wypełnić swojego obowiązku, gdyż zaparkowane samochody im to uniemożliwiają – relacjonuje Jolanta Głowacka.

Czy więc miejsce przed altaną, które widzimy na zdjęciu powyżej, to parking dla samochodów osobowych czy obszar przeznaczony dla pojazdów odbierających śmieci? Odpowiedź na to pytanie zależy od adresata. Rzeczywiście wspólnota mieszkaniowa wyznaczyła tu miejsca postojowe, gdy tymczasem administrator terenu, namalował tu koperty, które mają wskazać, iż przed śmietnikową altaną parkować nie wolno. Co najciekawsze, zarówno miejsca postojowe, jak również koperty nie zostały namalowane zgodnie z przepisami.

Co teraz?

Jak poinformowała nas Jolanta Głowacka, zarówno szef wspólnoty mieszkaniowej jak i administrator terenu zostali już poinformowani o tej sytuacji. Teraz muszą uporządkować oznakowanie. Do tego czasu Straż Miejska nie będzie tam interweniować.