Po nawałnicy, która w poniedziałek po południu przeszła nad Płockiem i okolicznymi miejscowościami Państwowa Straż Pożarna odnotowała 143 zdarzenia wymagające interwencji. Akcja usuwania jej skutków trwała także w nocy. Pojedyncze wezwania o pomoc strażaków napływały jeszcze we wtorek rano.
Po burzy, której towarzyszyły ulewny deszcz i porywisty wiatr, najwięcej odebranych tam zgłoszeń dotyczyło przewróconych drzew i urwanych konarów, ale odnotowano też uszkodzenia dachów – poinformował PAP rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Płocku st. kpt. Edward Mysera. Przyznał, że najwięcej zgłoszeń wpłynęło w poniedziałek między godziną 17 a 18.
– Zgłoszenia, do których w pierwszej kolejności wyjeżdżali strażacy, dotyczyły przewróconych drzew i urwanych konarów blokujących drogi. Chodziło o udrożnienie tras i umożliwienie przejazdu innym służbom, policji i pogotowiu ratunkowemu, gdyby takiej pomocy potrzebowali mieszkańcy. Na szczęście podczas nawałnicy nikt nie odniósł obrażeń – powiedział we wtorek rano PAP st. kpt. Mysera.
Pomoc strażaków polegała również na usuwaniu wywróconych drzew i urwanych gałęzi z parkingów oraz z prywatnych posesji, a także związana była ze zgłoszeniami uszkodzeń dachów czy bilbordów. Strażacy pomagali również przy usuwaniu przewróconych drzew i zerwanych konarów na płockich cmentarzach, gdzie w trakcie nawałnicy uszkodzona została część grobów.
– Dla strażaków z Płocka i okolic było to pracowite poniedziałkowe popołudnie, a także noc. Łącznie, na tę chwilę, zarejestrowaliśmy 143 zdarzenia wymagające interwencji. Jednak cały czas napływają jeszcze pojedyncze zgłoszenia z prośbą o pomoc przy usuwaniu powalonych drzew czy urwanych konarów – podkreślił st. kpt. Mysera.
Źródło: PAP.
Fot. OSP Cekanowo oraz Małgorzata Ogrodnik.