Pisząc o słabszych będę miał na myśli drużynę, która po danej kolejce zajmowała bądź zajmuje niższą pozycję w tabeli od rywala. Dotychczas – przez trzynaście serii gier – tak się złożyło, że Nafciarze zaledwie trzy razy grali z drużynami, które przed danym spotkaniem były od nich wyżej, a Kolejorz również trzy razy grał z ekipami będącymi niżej.
Wisła do pojedynków z lepszymi podchodziła w piątej, ósmej oraz dziesiątej kolejce, ale co najistotniejsze płocczanie żadnego z tych meczów nie przegrali, a nie byli w nich przecież faworytami. Domowe 1-0 z liderem z Białegostoku oraz wyjazdowe 2-1 z wiceliderem z Lubina i 0-0 z liderem z Niecieczy to wyniki, które w tej lidze nie powinny być odbierane jako mega sensacje, bo każdy może ograć każdego, lecz jako niespodzianki (szczególnie w meczach z Jagą i Zagłębiem) już na pewno tak.
Fot. Mateusz Lenkiewicz